Dzisiaj z samego rana zostałam brutalnie obudzona przez telefon, który chciałabym żeby nigdy nie zadzwonił. Otóż w poniedziałek o godzinie 8.30 mam obronę, stres zjada mnie już teraz, sama nie wiem dlaczego bo przecież powinien być to najmilszy dzień w moim życiu, ukoronowanie trzech lat "nauki". W związku z tym jeszcze jedna prośba o mocne trzymanie kciuków za moje wypociny.
Odchodząc od tematu, dwa dni temu dotarła do mnie przesyłka z Vipery. Bardzo na nią czekałam :) a w niej dwa prześliczne kolorki :) potrzebne mi na ślub przyjaciela :)
Ten tydzień obfitował w niespodzianki, a to kolejna. Prezent od Be. ( dziękuję Ci Bartoszu ) Dawno zagubiona anglojęzyczna wersja Favourite Food ! Gdzieś Ty ją znalazł?? Teraz wróci na swoje honorowe miejsce w kuchni :) Jeszcze raz wielkie DZIAAAAAA !!
Może właśnie odzyskanie tej książki, zmusi mnie w końcu do dodania jakiegoś przepisu ?? :)
No i na koniec ( ależ dzisiaj przedłużam ) moje biżuteryjne, wtorkowe łupy z SH.
Kiss,
K>